Zrobiły to, co trzeba
W piątek 2 marca 2018 roku w Bielsku-Białej odbył się mecz 12 kolejki 2 Ligi kobiet. Gospodynie PSKS Beskidy mierzyły się z ULKTS Pszczyna. Dla miejscowych była to kolejna szansa by wreszcie odkuć się po wielu meczach przegrywanych bardzo minimalnie:
I od pierwszej partii wszystko było proste. To miał być wyrównany mecz i taki był. W takich sytuacjach decydującą rolę może odgrywać podpowiedź z boksu trenerskiego. Oczywiście – ostatecznie grają zawodnicy, niemniej znaczenie ma dosłownie wszystko. Jak ten mecz wyglądał z perspektywy ławki gospodarzy? Zapytajmy opiekuna PSKS. Rozmowa z Krzysztofem Żebro:
KTS: Czy cierpliwość to atrakcyjna wartość dla trenera?
Krzysztof Żebro: Uważam, że Cierpliwość to jedna z podstawowych cech, którą powinien posiadać trener, szczególnie w takiej dyscyplinie jak tenis stołowy. Nauczony swoimi doświadczeniami wiedziałem, że kiedyś przyjdzie przełamanie. Wierzyłem, że właśnie nastąpi to podczas inauguracji drugiej rundy.
KTS: Jakie były założenia na ten mecz? Gdzie schowany był sposób na zwycięstwo?
KŻ: Założenia były proste. Koncentracja na tym co jest tu i teraz. I trzymanie się planów taktycznych. Nie było żadnej ukrytej strategii. Wiedzieliśmy na co nas stać, jak i zawodniczki z Pszczyny. To była od początku do końca gra w otwarte karty.
KTS: O czym trener myśli, gdy na otwarcie spotkania przegrywa już 0:2?
KŻ: Wierzy że to, nic nie znaczy. I w tym musi utwierdzać drużynę. Każdy „paniczny” ruch może wprowadzić nie potrzebnie dodatkowo złe emocje.
KTS: Cały czas szliście ręka w rękę z Pszczyną. Dopiero dwa ostatnie single wieczoru na waszą korzyść. Czy była wielka ulga?
KŻ: Tak wyrównaliśmy na 2:2 i później szliśmy „łeb w łeb”. Losy meczu ważyły się do ostatniej partii. Jednak gdy do ostatnich gier przy stanie 4:3 podeszły Zuza i Marzena , byłem spokojny. Wiedziałem,że jak utrzymają swój poziom gry i głowa się „nie zapali” to powinny te mecze obrócić na swoją korzyść. Tak też się stało. Czy poczułem ulgę? Myślę że cała drużyna poczuła. W końcu w tym sezonie zagraliśmy już 5 spotkań na 6:4, i tylko jedno wygraliśmy.
KTS: Podobno Marzena Topór złapała jakąś kontuzję. Jak się jej grało?
KŻ: Tak. Marzena miała kontuzje kostki, jednak zdecydowała się zagrać. Stwierdziła przed meczem, że nie jest to na tyle poważne, by przeszkadzało jej w walce o ligowe punkty. Widać było w pewnych momentach zachowawczą grę, ale koniec końców zrobiła co do niej należało.
KTS: Kto następnym rywalem i czy jest już jakiś pomysł na mecz?
KŻ: Następnym rywalem będzie Jastrzębie, gramy ten mecz u siebie, w drugiej rundzie gdzie w zasadzie ustawienie zawodniczek wynika z rankingu, ciężko o jakąś niespodziankę, czy zaskoczenie. Więc plan jest jeden, zrobić co najmniej 6 punktów.
1. | Karolina Januś | Sabina Kukla | 2:3 | 10:12, 11:5, 6:11, 11:5, 8:11 |
2. | Weronika Januś | Dominika Friebe | 0:3 | 9:11, 8:11, 7:11 |
3. | Zuzanna Staszczak | Kinga Krawczyk | 3:0 | 11:7, 11:8, 11:2 |
4. | Marzena Topór | Magdalena Ryguła | 3:0 | 11:7, 11:3, 11:6 |
5. | Staszczak / Januś K. | Kukla / Friebe | 3:0 | 11:3, 11:8, 11:8 |
6. | Topór / Januś W. | Krawczyk / Ryguła | 1:3 | 6:11, 11:7, 6:11, 8:11 |
7. | Karolina Januś | Kinga Krawczyk | 3:2 | 11:5, 11:3, 6:11, 2:11, 11:7 |
8. | Weronika Januś | Magdalena Ryguła | 1:3 | 8:11, 11:9, 6:11, 5:11 |
9. | Zuzanna Staszczak | Sabina Kukla | 3:0 | 14:12, 11:8, 11:7 |
10. | Marzena Topór | Dominika Friebe | 3:0 | 11:8, 11:6, 11:5 |
Zdjęcia: Krzysztof Żebro
Najnowsze komentarze