W Żywcu nie ma kobiet!
Aby sport miał swój smak, potrzeba w nim jak najwięcej ludzi. Na to potrzeba czasu. Jakakolwiek to może być dyscyplina – daje szansę na przeżycie niezłej przygody w życiu. Warto, aby korzystały z niego szerokie grupy ludzi. Mówimy tutaj bardzo ogólnie o mężczyznach i kobietach, lub chłopcach i dziewczynkach:
Kobiet w tenisie stołowym jest „jak na lekarstwo” – mało. I jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. I tu jest miejsce dla wszystkich, którym zależy na tenisie stołowym i promocji jego wartości. Najważniejszą strategią działania powinien być marketing. Z nim w naszym kraju akurat najlepiej nie jest. To akurat dobra wiadomość. Bo w każdej chwili można rozpocząć właściwą pracę.
Niektóre środowiska jednak przysypiają dany temat. A straconego czasu człowiek nie odzyska. I odkryjmy tutaj właściwe karty. Na Podbeskidziu od wielu lat, przynajmniej dziesięciu, bardzo prężnie promowany jest pingpong wśród dziewcząt i pań w klubie PSKS Beskidy Bielsko-Biała. Zadomowił się on na dobre w 2 lidze. Co potwierdza ciągłość pracy.
W Chybiu jest z kolei 1 liga kobiet. Mniejsza miejscowość niż stolica Podbeskidzia. Jednak jak się chce, to można prowadzić klub na takich warunkach. W Czechowicach-Dziedzicach była obecna kilka lat 2 liga. Niemniej przyszedł czas na zmiany. Ale daje się obserwować w MKSie dobrą pracę z młodzieżą i już na zapleczu, w 3 lidze prowadzona jest sekcja kobiet.
W Cieszynie także pracuje się z paniami. Drużyna gra obecnie w 3 lidze. Z zebranych informacji pozostaje nam jedno miejsce, gdzie sekcja kobiet była, ale zniknęła. Żywiec. W sezonie 2010 / 2011 klub awansował do 2 ligi. To był czas, gdzie miasto i region dysponował możliwościami w składzie by budować dobry klub na lata do przodu. Karolina Tokarczyk, Sandra Hetnał, Magdalena Kocierz, Paulina Pietraszko. To tylko niektóre z nich.
Ktoś podjął jednak decyzję, że trzeba zamknąć sekcję kobiet. Niektórzy pamiętają, że Karolina w następstwie tych okoliczności na jeden sezon udała się do GLKS Nadarzyn. Magda Kocierz chyba szybko położyła deskę do pudełka i skończyła przygodę z tenisem stołowym. Sandra Hetnał dzisiaj gra w Cukrowniku Chybie na Śląsku Cieszyńskim. Każda z tych zawodniczek mogła dzisiaj przy dobrej pracy organizacyjnej cały czas jeszcze grać dla klubu z Żywca. A tak mamy ciszę w tym temacie i nie wiadomo, czy kiedykolwiek taki temat wróci.
Póki co, wg znanych nam informacji w klubie jest obecnie jedynie Natalia Gajewska. Nie ma niestety wsparcia w koleżankach z podobnego rocznika. To nie są wspierające warunki dla młodych ludzi. Dziewczyny wymagają zupełnie innego prowadzenia w szkoleniu niż chłopcy.
Kobiece zespoły tworzą zupełnie inne klimaty spotkań o punkty. Mogą stanowić dla społeczności lokalnej magnes, który wzmacnia społeczne więzi. Tworzenie rodzinnej atmosfery pracy powinno być podstawą w każdym klubie, który ma jakąś wizję działania na kilka lat do przodu. Co z tego, skoro: „w lesie tylko echo słychać” i nikt nie odpowiada…
Zdjęcie: www.sp9zywiec.edu.pl/
Najnowsze komentarze